niedziela, 14 grudnia 2014

12

nie jest tragicznie, ale mogło być lepiej, lasagne nie było w planach, ale zostałam do niej zmuszona, w sumie to nie żałuję, że zjadłam ale mogła być smaczniejsza mamo

bilans: pomarańcza 100
rosół z marchewką 110
lasagne (wydziubałam mięso) 250
460/500

ćwiczenia:
200 brzuchów
200 pajacyków
300 przysiadów
50 wykroków
xhit na uda 10 min
ćwiczenia na tyłek 4 serie po 30 razy na nogę
spacer 40 min
2x 1min deska

w każdym razie, jak się zepnę to potrafię
do piątku chcę na wadze max. 52kg
teraz było 53, ale pewnie jestem odwodniona bo tyle razy się przeczyściłam, że to bardzo możliwe
najgorzej mi chyba będzie utrzymać wagę
choć nie ukrywam, że chciałabym jeść normalnie (BEZ NAPADÓW i głodówek) to myślę, że nie jest źle
wolę to niż kompulsy, wyrzuty sumienia, pochłonięte kalorie

dodam, że pisanie na blogu, mimo, że niewiele osób go czyta, pomaga mi w trzymaniu diety
już jest myślenie "kurde, ale wstyd będzie jak znów dostanę napadu"
i nie chcę zawieść motylków, z którymi piszę
dziękuję wam, jesteście moją motywacją }i{

jutro max. 300 kcal 
DAM RADĘ
JESTEM SILNA
I WY TEŻ


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz