niedziela, 23 listopada 2014

8

jestem spierdoliną
mały cheat day? po co to komu, skoro można zrobić sobie napad na własne życzenie!

bilans: 2x tost z ciemnego chleba z 1/2 plasterka sera 170
tabliczka czekolady!!!!!!!!!!!!!! 570
dwa rządki czekolady!!!!!!!!!!!! 250
2x ciastka waniliowe!!!!!!!!!!!!!! 180
krakersy!!!!!!!!!!!!! 150
rosół z kaszą jaglaną 100
1420/500

cudem będzie, jak jutro znów ujrzę 49:):) lub nawet 50
jestem na siebie tak wkurwiona, nawet sobie nie wyobrażacie:))))
próbowałam coś poćwiczyć, ale jest chujowo
bardzo
nic mi się nie chce robić, dziś było lepiej z głową, nic mnie nie bolało, ale same zobaczcie na ten bilans cudny
nie mam siły...
znów się przeczyszczam, chociaż nie wiem po co
co mi to da?

jeszcze komplikuję sobie sprawy z P.
nieważne

jutro do 200, sgd nie wiem czy zacznę, mam dość
może pomidor na śniadanie, jabłko w szkole, a obiad wyrzucę? nie wiem
i zero słodyczy do niedzieli conajmniej
miało być zdrowo, a będzie jeszcze gorzej
oto ja, która pieprzy wszystkie swoje osiągnięcia w kilka godzin

mam nadzieję, że poszło wam lepiej niż mi, pozdrawiam, trzymajcie się

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz